Nie samymi podróżami człowiek żyje. Ostatni rok, z oczywistych względów, nie obfitował w dalekie wojaże. Nawet tych bliższych, szczerze mówiąc, nie było zbyt wiele. Nasze myśli i czas w dużej mierze pochłonął zupełnie inny projekt. Po długich poszukiwaniach i oczekiwaniu, nadszedł moment najprzyjemniejszy – urządzanie nowego mieszkania. Sam remont mieszkania w stanie deweloperskim to temat na osobny wpis. Zacznę jednak od wisienki na torcie w naszym nowym gniazdku. Sofa Befame – centralny punkt salonu i najważniejszy mebel. Wybór nie był łatwy – w końcu to na kanapie spędzamy większość czasu w naszym domu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na sofę Anton 3-osobową i jesteśmy bardzo zadowoleni. Sprawdźcie, jak prezentuje się we wnętrzu.
Własne M zawsze było dla nas ważne. Tak samo jak kochamy podróże, lubimy mieć też miejsce, do którego możemy wracać. Naszą bazę. Jakiś czas temu (na długo przed pandemią) stwierdziliśmy, że przydałoby nam się trochę więcej przestrzeni. Dotychczas żyliśmy na 45 m kw. i mimo iż bardzo lubiliśmy to mieszkanko, po latach zrobiło się nieco ciasne. Nie spieszyło nam się bardzo. Kupiliśmy więc nowe mieszkanie od dewelopera, na które trzeba było zaczekać prawie 2 lata. Przez myśl nam nie przeszło wówczas, że jego urządzanie przypadnie na takie trudne czasy. Wbrew pozorom – nie było to takie złe. W momencie, gdy wszyscy byliśmy uwięzieni w domach i szukali pomysłów na nowe hobby – my mieliśmy co robić. Wybieranie materiałów wykończeniowych i mebli to bardzo czasochłonne zajęcie. Skutecznie odciągało nas od negatywnych myśli wywoływanych pandemią i brakiem podróży. Po kilku miesiącach, mieszkanie jest (prawie) gotowe, a my możemy rozsiąść się wygodnie na nowej kanapie.
Sofa Befame – nasz wybór kanapy do salonu
Przed wyborem sofy należy sobie zadać kilka pytań. W którym miejscu ma stać? W jakim stylu ma być? Czy ma to być narożnik czy “zwykła” sofa? Czy ma się rozkładać? I tak dalej, i tak dalej. Przeanalizować więc trzeba wiele rzeczy. My od dawna wiedzieliśmy, że sofa będzie zajmowała centralną część salonu. Dosłownie stoi na środku, więc musi wyglądać dobrze z każdej strony. Zależało nam również na tym, żeby prezentowała się “lekko”, ale jednocześnie była wygodna i na tyle duża, aby dwie osoby mogły się swobodnie rozłożyć. Jak przyjdą goście, to też nie będzie ścisku. Kolejna kwestia – jakość. Ma być solidna i dobrze wykonana – służyć przez lata intensywnego użytkowania. Ostatecznie znaleźliśmy nasz ideał. To sofa Befame, model Anton 3-osobowy.
Befame, czyli Beskidzkie Fabryki Mebli, to firma z Bielska Białej, która od ponad 20 lat tworzy wysokiej jakości meble tapicerowane. W swojej ofercie ma wiele pięknych modeli sof i narożników. Z łatwością urządziłabym z nimi kilka salonów. Póki co mamy jeden. 😀 Od ponad 3 miesięcy stoi w nim sofa Anton. Myślę, że po takim czasie można już stwierdzić, czy to był dobry wybór. Na początku zakochałam się w formie. Sofa Befame Anton jest prosta, ale zarazem elegancka i z charakterem. Ma delikatnie zaokrąglone kształty, wąskie boki i nóżki. Przy tym wszystkim jest mega wygodna. To z pewnością zasługa wypełnienia siedziska sprężyną falistą oraz wysokoelastyczną pianką. Sofa Befame jest miękka, ale nie na tyle, żeby się w niej zapadać. Po kilku miesiącach użytkowania, nie deformuje się ani nie odkształca. Wygląda cały czas jak nowa.
Jaki materiał wybrać na swoją kanapę?
Model sofy wybrany. Pozostaje jeszcze kolor i tkanina, z której będzie wykonana. W naszym mieszkaniu postawiliśmy na neutralną bazę w odcieniach szarości, bieli i czerni. Zgodnie stwierdziliśmy, że fajnie byłoby trochę przełamać tę stonowaną paletę, a sofa mogłaby być właśnie takim “żywszym” akcentem w naszym domu. Hubert myślał o pudrowym różu lub zieleni. Ja z kolei widziałam sofę w błękicie albo mocnym granacie. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na kompromis. Turkus – kolor, który kojarzy nam się z oceanem i rajskimi wakacjami. Mamy kolor, to jeszcze tkanina. Możliwości w przypadku sofy Befame jest tyle, że aż kręciło się w głowie. 😉 Oko zaświeciło mi się nie raz przy tych materiałach – dylemat był ogromny. Znalazłam jednak dość nietypową tkaninę, przy której nie mogłam przejść obojętnie. Mowa o tkaninie Italsenso w kolorze Mare 28. Co ją wyróżnia? Wyraźna struktura plecionki, wzbogacona delikatnymi nieregularnościami. Sprawia wrażenie nieco “szorstkiej”, ale jest niezwykle miękka i miła w dotyku. Do tego jest to tkanina łatwoczyszcząca – zabezpieczona Systemem Zero Spot. Wygląda szałowo.
ślicznie się urządziliście :))
dzięki:)
Piękna sofa, zakochałam się w tym kolorze! 😍