Po krótkim pobycie w Arequipie udajemy się na północ, do Paracas. Wybraliśmy nocną podróż autobusem, która trwała około 12 godzin i dostarczyła nam szczególnych wrażeń. Mianowicie: większa część drogi przebiegała przez góry, więc wyobraźcie sobie sytuacje: środek nocy, przysypiacie, wyglądacie przez okno, a tu przez dobre kilka godzin autobus przemierza górskie serpentyny. Przyznam, że ciężko było mi tym razem zasnąć, a za każdym razem gdy spoglądałam przez okno nie wierzyłam w to co widzę. W końcu jednak udało mi się zasnąć i rano perspektywa już była zupełnie inna. Żadnych gór, zupełnie płasko! 😉 Zaraz po przyjeździe ruszamy “na miasto”.
Paracas to naprawdę niewielkie miasteczko, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Więc po co tu jechać? A no po to po co przyjeżdżają tu wszyscy turyści, czyli żeby dostać się na Islas Ballestas. Ale zanim to uczyniliśmy spędziliśmy tu cały dzień. Początkowo myśleliśmy, że zanudzimy się tu na śmierć, ale w praktyce spędziliśmy bardzo przyjemnie czas.
W Peru a szczególnie w Paracas spotkaliśmy tuziny bezpańskich psów wylegujących się na chodnikach i plażach. Wynika to z zaszłości historycznych – dla Peruwiańczyków hodowla psów była czymś dostojnym. Zajmowali się oni bowiem hodowlą pięciu zwierząt: kaczek, świnek morskich, alpak, lam i właśnie psów. Lamy i alpaki oraz ich runo stanowiły własność bossa czyli Inki. Lamy i alpaki trzymano dla wełny i mięsa, świnki morskie i kaczki dla mięsa (podobną są jummy), a psy dla zabawy i lansu.
Po obejściu miasteczka wybieramy się piechotą poza miasto by doświadczyć prawdziwych, ciągnących się po horyzont, pustyni. Gorąc i pył spychają nas jednak z powrotem w kierunku oceanu 🙂
Mój “Polish Power” sportowiec zostaje zaproszony do meczu piłkarskiego przez, jak ich później określił, Peruano muchachos. Jest w pełni zaangażowany, jak zwykle, i jak zwykle kończy z kontuzją 🙂
Spędzamy zachód słońca nad Pacyfikiem. Jutro Islas Ballestas!
miło popatrzeć na słoneczne kadry 🙂 zwłaszcza, gdy za oknami w Polsce szaro, buro i ponuro.
http://www.stopmymoments.blogspot.com
Bilety na “Galapagos” kupowaliście już na miejscu w Paracas? Nie ma problemu z miejscami? Jadę tam za miesiąc i zastanawiam się czy kupować przez Internet czy mozna się wstrzymać z zakupem do przyjazdu na miejsce.
kupowaliśmy na miejscu, nie było z tym żadnego problemu – wycieczek było mnóstwo:)
Zatem wstrzymam się z zakupem do wyjazdu, dzięki 🙂