W Dubaju nam się podobało, ale… jak pewnie niektórzy zauważyli, nie możemy zbyt długo wysiedzieć w jednym miejscu. To chyba dlatego, że mamy w sobie ogromną chęć, aby jak najwięcej zobaczyć i doświadczyć. Staramy się, więc każdą podróż “wycisnąć” jak przysłowiową cytrynę. Tym razem wybraliśmy się w liczącą 470 km podróż, o której chcieliśmy Wam opowiedzieć jak najwięcej a post ten nazwaliśmy Oman informacje praktyczne.
Przed wyjazdem, szukając informacji o Dubaju, przypadkiem trafiliśmy na opinie ludzi, którzy bardzo pozytywnie wypowiadali się o Omanie. Temat nas na tyle zafascynował, że zaczęliśmy go drążyć i okazało się, że możemy w całkiem prosty sposób się tam dostać. Jedyny minus to mało czasu. Ale w sumie do tego też już przywykliśmy.
Jak trafiliśmy do Omanu? Na lotnisku w Dubaju wypożyczyliśmy samochód marki Chevrolet Sonic w automacie oczywiście (innych nie ma) i ruszyliśmy w drogę. Nasz cel to Maskat – stolica Omanu. Tam też zarezerwowaliśmy hotel na całe 3 dni 😉 Dystans do przebycia: prawie 500 kilometrów. Po dość kłopotliwym wyjeździe z Dubaju czekała nas już zupełnie prosta trasa przebiegająca przez pustynię.
Po przejechaniu ok. 140km dojeżdżamy do przejścia granicznego. Co ciekawe przejść jest kilka w niedużej odległości. Najpierw wyjeżdżamy z ZEA, by wjechać do Omanu, potem znów do ZEA, by finalnie dojechać do ostatniego przejścia, gdzie konieczne jest uzyskanie wizy omańskiej (on arrival). Tu pojawia się pewien problem. Nie możemy dostać wizy, gdyż nie mamy pieczątki wyjazdowej z ZEA. Okazało się, iż powinniśmy ją wziąć na przejściu w Hatta. W Hatta jednak nikt nic nie sprawdzał, nie zatrzymywał nas, w związku z czym zadowoleni pojechaliśmy dalej. Niestety wkrótce musieliśmy tu wrócić, upomnieć się o pieczątkę i dopiero wtedy mogliśmy ubiegać się o wizę. Żeby dostać wizę trzeba wypełnić krótki formularz, zapłacić 5 OMR (ok. 40zł) i jest się szczęśliwym posiadaczem 10-dniowej wizy omańskiej.
Krajobraz po drodze zmienił się z pustynnego na górzysty i tak już pozostało przez większość trasy. Po około 6 godzinach (gdyby nie przygody na granicy byłoby szybciej 😉 ) docieramy do Maskatu. Maskat to nie tylko stolica, ale też największe miasto Omanu, a właściwie Sułtanatu Omanu. Warto bowiem wiedzieć, że w Omanie obowiązuje monarchia absolutna. Sułtan jest tu nie tylko głową państwa, ale też szefem rządu, ministrem spraw zagranicznych, obrony i finansów. Nie ma parlamentu, konstytucji i partii politycznych, obowiązujące tu prawo to prawo szariatu.
Maskat różni się diametralnie od Dubaju. Nie ma tu błyszczących drapaczy chmur, widać za to przywiązanie do tradycji i nie tylko o budynkach tu mowa. Zdecydowanie czuć powiem Orientu.
Maskat jest rozległym, ciągnącym się kilometrami miastem. Jest tu kilka dzielnic rozmieszczonych między pasmami górskimi. Zwiedzanie miasta bez samochodu byłoby trudne, gdyż transport publiczny tu praktycznie nie istnieje. Odległości są duże, a temperatura (na tamtą chwilę) wysoka (około 40 stopni C). W dzień na ulicach nie widać zbyt dużo ludzi, wieczorem sytuacja ulega zmianie 😉
Pierwszego wieczora my również wybraliśmy się na przyjemny spacer nadmorską promenadą w Mutrah.
To był dopiero początek naszej opowieści o wspaniałej podróży do nieodkrytego jeszcze Omanu…
Wreszcie doczekałam się Omanu:) Planując podróż do ZEA na październik, też natrafiłam na mnóstwo pozytywnych opinii odnośnie tego kraju. My wybieramy się tam na 5 dni (tj. połowa całej podróży). Mam pytanie odnośnie wizy – czy umożliwia ona wjazd do Omanu jednokrotnie, czy nie ma to znaczenia? Być może wybierzemy się nad fiordy Musandamu, które są na półwyspie graniczącym z ZEA, stamtąd znów przekroczylibyśmy granicę Emiratów i udali się też w str. Maskatu. Zastanawiam się, czy za wizę będziemy musieli w takim wypadku załatwiać 2 razy.
Samochód wypożyczaliście na miejscu, czy rezerwowaliście wcześniej przez internet? Słyszałam, że wypożyczając i oddając auto na lotnisku, podnosi się jakąś dodatkową opłatę z tego tytułu – czy się z tym spotkaliście? Czy wypożyczalnie nie pobierają jakiś dodatkowych opłat za wyjazd poza granice ZEA? Pozdrawiam i czekam na dalszą część omańskiej relacji.
Zdaje się, że wiza jest jednorazowa (informacja jednak przez nas nie sprawdzona, więc co do tego nie mam pewności). Samochód zarezerwowaliśmy przez internet, nie było dodatkowych opłat na lotnisku, jedynie za parking, dodatkowo potrzebne było specjalne ubezpieczenie ważne na terytorium Omanu.
A jaki jest mniej więcej koszt tego ubezpieczenia?
niestety dokładnie nie pamiętam, my płaciliśmy coś między 100 a 200zł
Super relacja:D
Na przełomie stycznia i lutego wybieram się na 9 dni do Dubaju – chodzi mi po głowie, żeby pojechać do Muskaty na “chwilę” z tym, że podobno nie można potem wrócić z Omanu do ZEA….? Macie jakieś info na ten temat albo sami to przerabialiście? Potrzebuję 100% informacji a w necie ile adresów IP tyle wersji…;p
Dzięki z góry i szerokich horyzontów życzę 🙂
Oczywiście, że można wrócić do ZEA, my tak właśnie robiliśmy i nie było z tym żadnego problemu;)
super – dzieki za info 🙂
jakieś plany kolejnej podróży?
tak, jutro lecimy do Chin;)