Na deser naszej sycylijskiej podróży zostawiliśmy sobie dwie perełki. Z całą pewnością można określić je jako atrakcje Sycylii, które trzeba zobaczyć. A są to dwa miasta: Noto i Syrakuzy. Po pobudce w gaju cytrusowym (polecamy na nocleg!), mamy już bardzo blisko do pierwszej z nich. Chociaż chwileczkę wygląda znajomo… Czy to wciąż Sycylia, a może… Malta? Takie właśnie było moje pierwsze skojarzenie po przekroczeniu bramy, wpisanego na listę UNESCO, starego miasta.
Atrakcje Sycylii: Zwiedzanie Noto
W obu tych miejscach mamy do czynienia z architekturą baroku i wzniesionymi z jasnego (ciepłego, miodowego, brunatnożółtego) kamienia budowlami. Hubert, podobnie jak na Malcie, był zachwycony. Ja znowu pozostałam niewzruszona. 😉 Przedpołudnie spędziliśmy włócząc się główną ulicą – Corso Vittorio Emanuele i odchodzącymi od niej mniejszymi uliczkami, które były niemal całkowicie wolne od turystów.
To co zwraca szczególną uwagę w Noto to piękna katedra. Ciekawa jest też historia tej miejscowości.
Noto swoje początki miało w IX wieku p.n.e., kiedy to istniała tutaj osada Neas. Później panujący tu Grecy nazywali to miejsce Neaton, a później Rzymianie określali je Netum. Dopiero za dominacji arabskiej pojawiła się nazwa Noto, która jest aktualna do dziś. Pomimo tego że o Noto mówi się w kontekście niewielkiej miejscowości, to jego imponująca architektura zdecydowanie wskazuje na coś innego. Monumentalne place, wielkie, bogato zdobione budowle czy nawet schody mają tu rozmiary godne metropolii. Jak już wspomniałam jest to gratka dla wielbicieli broku, a UNESCO okrzyknęło Noto perłą tego właśnie stylu architektonicznego na Sycylii.
Co zobaczyć w Noto?
Noto przez wielu nazywane jest “kamiennym ogrodem”. Jest to oczywiście związane z budulcem, z jakiego wykonano budynki oraz ich ilości (jest na czym oko zawiesić!). Zwiedzanie Noto polecam rozpocząć od parku (gdzie można zostawić samochód), przejść przez bramę Królewską (Porta Reale) z 1843 roku i kontynuować spacer wspomnianą już ulicą Vittorio Emanuele. Jeżeli lubicie duże place z ciekawą architekturą to polecamy Piazza dell’Immacolata oraz jedno z najpiękniejszych miejsc: Piazza del Municipio. Ten drugi znajduje się w centrum starego miasta i jest najpopularniejszą miejscówką tutaj. Kolejnym miejscem, które powinniście odwiedzić podczas zwiedzania Noto jest Via Nicolaci. Jest to wąska ulica pośród pięknej architektury, pałaców, kamiennych balkonów z barokowymi zdobieniami i kwiatami.
Atrakcje Sycylii: Zwiedzanie Syrakuz
Noto było spoko. Mnie jednak do gustu bardziej przypadły Syrakuzy. Co może być trochę dziwne, bo pierwsze wrażenie nie było najlepsze – nieciekawe budynki, śmieci na ulicach, korki i ogólne uczucie przygnębienia. Dobrze, że nie zawróciliśmy. Bo nie dotarlibyśmy do Ortygii – niewielkiej wyspy oddzielonej od reszty miasta wąskim kanałem (Corso Umberto I lub Via Malta).
To właśnie tu znajduje się historyczne centrum Syrakuz, najpiękniejsze zabytki, plątanina wąskich uliczek, naturalny port i jest nawet plaża. Krótkim zdaniem – miejsce na Sycylii, które trzeba zobaczyć.
Zwiedzanie Syrakuz jest jak podróż w czasie. Miejsce to było zarówno ważnym miastem baroku, jak i starożytną grecką metropolią. To tutaj przecież urodził się Archimedes.
Co zobaczyć w Syrakuzach?
Najważniejsza atrakcja Syrakuz to wspomniana Ortygia (nazywana często kołyską Syrakuz). Tutaj też znajdują się miejsca, które powinniście zobaczyć. Panuje atmosfera typowo turystyczna, czasami można mieć nawet wrażenie, że wszyscy miejscowi zostali na stałym lądzie i tam mieszkają pozostawiając wyspę dla nas.
Zabytki Ortygii datowane są na różne okresy: greckie, bizantyjskie, aragońskie czy oczywiście barokowe. Człowiek był tu jednak znacznie wcześniej, bo już w XVI wieku p.n.e. Miejscami, które trzeba odwiedzić tutaj są: ruiny świątyni Apollina, która na przestrzeni wieków pełniła różne funkcje, od kościoła po meczet i koszary; plac Archimedesa (Piazza Archimede), otoczony pałacami, z fontanną Artemidy pośrodku; plac Katedralny i Katedra Santa Maria delle Colonne. Po za tymi miejscami, warto po prostu się poszwendać.
A w tym dniu chodziliśmy naprawdę dużo. No, ale nie było wyjścia, za każdym razem wygrywała ciekawość, tego co czai się za zakrętem. Niby podobne te uliczki, a inne. Aparat nie stygł.
W końcu docieramy na kraniec cypla. Morze Śródziemne jest tu czyste i niezwykle malownicze. Piękne te Syrakuzy, prawda?
Tuż przy brzegu poprowadzona jest ścieżka, dzięki czemu można spacerem okrążyć wyspę.
A gdybyście się zmęczyli to można przysiąść, np. na niewielkiej plaży. 🙂
Gdzie zjeść na Sycylii? Koniecznie w Syrakuzach!
Powiem zupełnie szczerze, mnie Syrakuzy oczarowały. Jeżeli interesują Was miejsca i atrakcje Sycylii, a macie mało czasu (jak my) to dobrym pomysłem jest skierować swoje kroki właśnie do tego miasta.
Wisienką na torcie okazała się wizyta w Ristorante Il Tempio Di Athena. Chyba jeszcze w żadnej włoskiej restauracji nie zostaliśmy ugoszczeni jak tu! Obsługa przemiła, wszystko pyszne, porcje ogromne – z łzami w oczach musieliśmy zostawić niedojedzone, eh, gdyby dało się zabrać do kieszeni… Aha i ceny bardzo przystępne. Więc jeżeli tylko poczujecie głód w mieście Syrakuzy to to jest miejsce, które zaspokoi go w 100%. Po wytoczeniu się z restauracji, oczywiste było, że powinniśmy kontynuować spacer (nie tylko w celu spalenia miliona kalorii). 😉
A na koniec… krótkie zwiedzanie Katanii!
Ze względu na poranny lot, dzień kończymy, tam gdzie zaczęła się nasza przygoda z Sycylią, czyli w Katanii. Ostatecznie na zobaczenie jednego z największych miast na wyspie, zostaje najmniej czasu, właściwie jeden wieczór. Katania na pierwszy rzut oka jest trochę zatłoczona, głośna i nieco zaniedbana, ale ma swój klimat w tym wszystkim. Dłuższy pobyt mógłby być męczący, ale na pewno nie odradzam wizyty tutaj. Niewiele mogę polecić, oprócz noclegu B&B Catania City Center – jak sama nazwa mówi w centrum, przyjemnie i niedrogo.
To tyle jeżeli chodzi o “naszą” Sycylię. Na koniec Wujek Dobra Rada radzi: jak masz do dyspozycji 3-4 dni nie planuj zobaczyć wszystkiego, bo nie zobaczysz nawet połowy wyspy. 🙂 Zrelaksuj się i chłoń sycylijski klimat.
O proszę, tej części Sycylii nie odkryłam.. Idąc Waszym tropem chłonęliśmy bardziej północno- zachodnią część Sycylii, faktycznie jest ogromna!
Dla mnie Syrakuzy i Sycylia to sadownicze centrum Włoch. Z tym zwykle to miejsce mi się kojarzy. Cytrusy, oliwki, inne owoce śródziemnomorskie. Syrakuzy to też moja ulubiona włoska odmiana cytryny – Siracusano. Tylko w tym miejscu ma ona tak unikalne walory smakowe. Za te walory została nagrodzona certyfikatem PGI (Protected Geografical Indication).