Dzisiaj promocja na blogu. 1×2 – jedno miejsce w dwóch odsłonach. Dodatkowy bonus to to, że w obu tych wersjach prezentuje się niesamowicie. Prawdę mówiąc ciężko mi stwierdzić, w której lepiej. Makapuʻu to chyba jedno z niewielu miejsc (a może jedyne?), które mimo chmur, a nawet mimo deszczu (!) zrobiło na nas tak duże wrażenie.
Makapuʻu to cypel z czarnej lawy, który obmywają wody zielonobłękitnego oceanu. To właśnie od Makapuʻu Point ciągnie się nawietrzna część Oahu. Gdy pierwszy raz tutaj przyjechaliśmy chmury wisiały nad górami, a z czasem zaczął padać ulewny deszcz. Ta sceneria sprawiła, że poczuliśmy się niemal jak w serialu “Lost”. Jak się później okazało, nie pomyliliśmy się ani trochę, gdyż dokładnie to miejsce było planem zdjęciowym dla niektórych scen w tymże serialu.
Makapuʻu Beach to miejsce chętnie odwiedzane przez bodysurferów i surferów. Fale tutaj są naprawdę potężne. Raczej nie dla początkujących amatorów tych sportów. My nie odważylibyśmy się wejść do wody. Chętnie jednak podziwialiśmy wyczyny innych.
Z plaży udało nam się dojrzeć małą latarnię morską. Oczywiście postanowiliśmy sprawdzić czy można w jakiś sposób do niej dotrzeć.
W pobliżu brzegu położone są dwie mniejsze wyspy: Kaohikaipu oraz Manana, która nazywana jest także Króliczą Wyspą.
Na półwyspie znajduje się punkt widokowy, z którego można podziwiać Makapuʻu Beach w całej okazałości. Zanim spadł deszcz udało nam się jeszcze zrobić kilka zdjęć, a także znaleźć pieszy szlak na wspomnianą latarnię. Aura nie sprzyjała jednak pieszym wędrówkom, zmoczeni prawie do suchej nitki postanowiliśmy wrócić autobusem na Waikiki, gdzie świeciło słońce.
Nie odpuściliśmy sobie oczywiście wycieczki na latarnię i za kilka dni byliśmy znowu na Makapuʻu.
Czy to to samo miejsce? Niemożliwe! Wygląda zupełnie inaczej. Ale takie są właśnie Hawaje. Czasem słońce. Czasem deszcz i… wiatr.
Pełnia słońca. Kolor wody jeszcze bardziej błękitny. Zachwyt po raz drugi. 🙂
Trasa wydawała się całkiem łatwa. Droga praktycznie cała asfaltowa. Słońce dawało o sobie znać i trzeba przyznać, że zanim dotarliśmy na górę trochę się zmęczyliśmy.
Szlak na latarnię to trochę ściema, bo jest ona niedostępna dla turystów. Ciekawe czy kiedykolwiek była. Niemniej widoki są wspaniałe. A do tego naprawdę mocno wieje!
Tyle wysiłku to wiadomo trzeba się czymś pożywić 😉 Nawet kanapki w takiej scenerii smakują jakoś lepiej.
A może by wejść tak jeszcze wyżej?
Hmm… no dobra!
Przysięgam, tutaj to już naprawdę myślałam, że zwieje nas z tej góry! 🙂
Jakim sprzętem robicie zdjęcia za pomocą monopada ;)? Świetne!
gopro 3+ black, dzięki! 🙂
kurcze,zawsze myślałam,że Hawaje to wieczne lato i gwarantowana idealna pogoda,a ta widać jest tam bardzo kapryśna i wcale nie taka wymarzona. czy to tylko mylne wrażenie?
Pogoda bywa zmienna, czasem słońce, czasem deszcz (zwykle przelotny). Temperatura jednak przez cały rok jest przyjemna (przekracza 25 stopni)