Po dość krótkiej podróży (lot trwał ok. 40 minut) lądujemy w Cuzco, którego nazwa w języku keczua oznacza “pępek świata”. Miasto to było kiedyś centrum Imperium Inków (XIII-XVI wiek), dziś jest zdecydowanie centrum, ale turystycznym Peru. Faktycznie turystów jest naprawdę mnóstwo, a lokalsi próbują zarobić wciskając im cokolwiek mogą 🙂
Zatrzymaliśmy się w bardzo przyjemnym hoteliku http://www.waynapicchuhotel.com.pe/. Był on w dobrej lokalizacji, całkiem blisko do centrum. A widok z okna prezentował się następująco:
Odpoczęliśmy trochę i wybraliśmy się do centrum, aby coś zjeść. Przy samym Plaza de Armas znaleźliśmy restaurację o nazwie Don Marcelo, gdzie siedziało bardzo dużo ludzi (w zasadzie sami turyści), ale jedzenie i pisco sour okazało się naprawdę pyszne 😉
Było bardzo miło, więc posiedzieliśmy tam trochę i jak wyszliśmy była już noc. Plaza de Armas w nocy wygląda naprawdę ładnie 🙂
love the last photo! :*
http://landing-in-fashion.blogspot.com/
Czy nie dopadła Was choroba wysokościowa ? bo to duży przeskok prosto z Limy i zastanawiam się czy najpierw nie leciec do arequipy ? doradzcie ślicznie prosze 🙂
Hej,
Też się obawialiśmy, ale nie odczuwaliśmy praktycznie żadnych dolegliwości (może nieco szybciej zadyszkę łapaliśmy), ale oczywiście to kwestia indywidualna.