Położony w środkowej części Półwyspu Apenińskiego, Rzym to bez wątpienia nasza ulubiona stolica na świecie. 30 wieków historii i wszechobecna atmosfera dolce vita udziela się tutaj każdemu. Jest tu mnóstwo wspaniałych zabytków i miejsc, a stolica Włoch nazywana jest muzeum świata na wolnym powietrzu. Zatem, co zwiedzić w Rzymie? Sprawdźcie naszą listę najważniejszych atrakcji na szybki spacer!
Stolica Włoch usytuowana jest na siedmiu wzgórzach: Palatynie, Awentynie, Wiminale (w pobliżu, którego mieścił się nasz ostatni hotel), Kwirynale, Celiusie, Kapitolu oraz Eskwilinie. Pomimo tego, że Rzym jest miastem rozległym (blisko 1300 km2, dla porównania Warszawa nieco ponad 500 km2) to do największych atrakcji można dojść na piechotę. Najpiękniejsze włoskie miasto, jak często mawiają rzymianie, a z czym oczywiście nie zgadzają się mieszkańcy innych miast w Italii (np. Kalabryjczycy o Tropei, Apulijczycy o Ostuni czy Sycylijczycy o Noto lub Syrakuzach). Było świadkiem i przyczynkiem wydarzeń, które stały się częścią tożsamości Europy. To stąd przecież rozprzestrzeniało się chrześcijaństwo, a rzymscy artyści kształtowali światową architekturę, literaturę, modę czy malarstwo. Spacerując po Wiecznym Mieście, niegdyś będącym “stolicą świata”, doświadczycie wszystkich tych dziedzin sztuki.
Co zwiedzić w Rzymie w 1 dzień?
Uważam, że Rzym jest jednym z tych miejsc, które każdy powinien odwiedzić. Choćby na chwilę, na jeden dzień, a najlepiej na kilka. Coś jak wycieczka do Nowego Jorku. Pomimo tego, że z roku na rok jest tu coraz bardziej turystycznie, a Włosi do perfekcji opanowali sztukę dojenia z turysty to i tak warto się tu pojawić. Jest w tym mieście jakaś “magia”, której trudno się oprzeć. To co? Zaczynamy zwiedzanie Rzymu?
Rzymski Panteon
Zaczynamy od jednego z najsłynniejszych zabytków starożytnego Rzymu. Pomimo tego że wzniesiono go dwadzieścia wieków temu i było wiele okazji, aby został zrujnowany (np. w wyniku pożarów), to Panteon wciąż stoi majestatycznie pośród urokliwych włoskich uliczek. Oczywiście to, co dziś możemy podziwiać nie jest tym, czym było w oryginale. Pierwotnie świątynia pokryta była brązem, który później zerwano, żeby… odlać 60 armat!
Co zwiedzić w Rzymie? Panteon na pewno! Chociaż obejrzenie tutaj wszystkiego nie powinno zająć Wam więcej niż 30-40 minut to wciąż warto. Do środka można wejść za darmo, co jest dość osobliwym atutem i niespotykaną sytuacją we Włoszech.
Mający kształt rotundy Panteon wybudowany został by czcić siedem planetarnych bóstw: Słońca, Księżyca, Marsa, Wenus, Saturna, Merkurego oraz Jowisza. Od frontu stoi 16 kolumn, mających ponad 12 metrów. Materiał na nie przypłynął ponoć aż z Egiptu. Środek ma kształt koła. Co ciekawe wysokość Panteonu i średnica tego koła jest taka sama. Kopuła zwieńczona jest otworem (oculusem), przez który wpadają promienie słoneczne i od czasu do czasu deszcz.
Fontanna di Trevi
Jedno z naszych ulubionych miejsc w Rzymie. I nie tylko nasze. Codziennie oblegana przez tysiące turystów Fontanna di Trevi należy do najpiękniejszych atrakcji Wiecznego Miasta. Jeżeli zdecydujecie się na odwiedzenie Panteonu to musicie zajrzeć i tutaj. Wszak te atrakcje Rzymu dzieli jedynie 600 metrów.
Wróćmy jednak do samej Fontanny di Trevi. Barokowa konstrukcja stoi ona tutaj od początków XVIII wieku i do złudzenia przypomina fasadę budynku (po prawdzie przylega do pałacu książąt Polich). Tematem przewodnim rzeźb jest morze (w centrum na rydwanie jedzie Neptun). Całość ma 26 metrów wysokości oraz 20 szerokości. To dobrze, że jest taka duża bowiem odwiedzający tę atrakcję turyści wierzą, że wrzucenie monety do Fontanny di Trevi sprawi, że wrócą do Wiecznego Miasta. Gdyby była mniejsza to zabrakło by na te moniaki miejsca (matko, ale suchar…).
Piazza Navona
Gdy po raz kolejny odwiedzaliśmy stolicę Włoch zadawaliśmy sobie pytanie “co zwiedzić w Rzymie w tak krótkim czasie?” Mieliśmy przecież tylko jeden dzień, więc niewiele. Jednym z tych miejsc, do których musieliśmy zajść była Piazza Navona.
“Najpiękniejszy i najdłuższy plac w Rzymie” – tak o Piazza Navona pisał pewien francuski pisarz. Charakterystyczny kształt tego miejsca związany jest z 30 wieczną historią Rzymu. W tym miejscu stał niegdyś stadion Domicjana – arena wzniesiona dla ludu Rzymu przez cesarza Domicjana w 80 roku n.e. Obecna zabudowa Piazza Navona “wyrosła” na dawnych trybunach tego obiektu. Jeżeli mielibyście ochotę zobaczyć ruiny stadionu to można to zrobić schodząc około 5 metrów pod powierzchnię w Sant’Agnese in Agone.
Piazza Navona używany był również jako… basen, a na jego płycie, zalanej wodą, odbywały się pokazowe bitwy morskie. Trzeba powiedzieć, że rzymianie mieli rozmach. Dziś są tutaj turyści, 3 fontanny: Maura, Neptuna oraz Czterech Rzek i urokliwa, barokowa zabudowa. Balkony niektórych mieszkań na piętrze przyozdobione są w kwiaty, a na parterze gnieżdżą się, jedna przy drugiej, restauracje. Gorąco polecamy przyjść tu chociaż na chwilę!
Schody Hiszpańskie
Bodaj ulubione miejsce w Wiecznym Mieście według Moniki. Super klimat, ale też bardzo ładna panorama Rzymu. Wszak Scalinata di Piazza di Spagna (czyli Schody Hiszpańskie) to najbardziej strome i najwyższe schody w Europie.
Stojąc na placu Hiszpańskim, obok fontanny Barcaccia, żeby wdrapać się na górę pokonać będziecie musieli 137 barokowych stopni. Schody Hiszpańskie to ulubione miejsce spotkań, Rzymianie przesiadują tutaj godzinami, a gdy już się znudzą to w pobliżu znajduje się zagłębie zakupowe ze wszystkimi najbardziej luksusowymi markami odzieżowymi. Podobno można tam spotkać znanych aktorów i sportowców.
Schody Hiszpańskie są jedną z największych atrakcji stolicy Włoch i oczywistą odpowiedzią na pytanie “co zwiedzić w Rzymie”. Nazwa placu wywodzi się od stojącego tu kiedyś pałacu Ambasady Królestwa Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej. Dziś miejsce to jest sercem turystycznego, kulturalnego i rozrywkowego Rzymu.
Piazza del Popolo
Gdy już wejdziecie na górę Schodów Hiszpańskich to polecam nie schodzić na dół. Zamiast tego skręćcie w lewo i podążajcie wzdłuż Viale della Trinita dei Monti, żeby zobaczyć jedną z najsłynniejszych rzymskich panoram – z tarasu widokowego nad Piazza del Popolo.
Plac ludu przez wieki był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń. Odbywały się tu liczne zgromadzenia, ale również egzekucje. Najbardziej ulubionym sposobem na stracenie takiego przestępcy było śmiertelne uderzenie młotkiem w skroń poprzedzone przez łamanie kołem. Ostatni taki “event” odbył się tutaj w XIX wieku. Dziś plac ten jest symbolem Włoch i mają tu miejsce zgromadzenia polityczne (mieliśmy okazję widzieć jeden kiedyś) oraz celebracje sportowych zwycięstw.
Na środku placu, od czasów faraona Ramzesa II, stoi egipski obelisk. Są też oczywiście fontanny oraz dwie słynne świątynie. Wróćmy jednak do celu naszej wizyty tutaj. Jak wspomniałem jest to dobry punkt widokowy, widać z niego kilka największych atrakcji Rzymu. Warto uwzględnić to miejsce na swojej trasie zwiedzania Wiecznego Miasta.
Zatybrze i nasza ulubiona restauracja
Żadna wizyta w Rzymie nie może być uznana za zaliczoną, jeżeli nie odwiedzimy Zatybrza. To tutaj przecież Monika na moje pytanie “czy zostaniesz moją żoną?” odpowiedziała “tak”. A było to już prawie 5 lat temu. Od tego czasu jest to dla nas miejsce dość szczególne.
To jednak nie jedyny powód, dla którego przejście przez jeden z mostów nad Tybrem jest dobrym pomysłem. Ta część Rzymu bowiem pełna jest wąskich uliczek, kameralnych placów. Tutaj również turystów jest jakby mniej. Na Trastevere (bo tak po włosku się nazywa ta rzymska rioni) zachwycić się można autentycznością zabudowy. Kamienice nie są już tak eleganckie jak w innych częściach Rzymu, zdarzają się takie z odrapanym tynkiem, nad ulicami wywieszone jest pranie.
Pierwszym miejscem, które szczególnie polecamy na Zatybrzu jest Piazza Santa Maria di Trastevere z przepiękną (szczególnie w środku) bazyliką. Miejsce to tętni życiem, zwłaszcza popołudniami i wieczorami. Drugim miejscem jest nasza ulubiona rzymska restauracja – Carlo Menta. Stołujemy się tam przy każdej wizycie w Rzymie, jest tanio i smacznie.
Plac i Bazylika św. Piotra na Watykanie
Odpowiedź na pytanie “co zwiedzić w Rzymie?” nie może być pełna bez wizyty w tym przepięknym miejscu. Już sam spacer Via della Conciliazione w kierunku Watykanu jest nie lada przeżyciem. Bazylika świętego Piotra góruje nad otaczającą ją zabudową tworząc jeden z najbardziej znanych kadrów.
Dochodząc do Placu świętego Piotra dostrzec można, po lewej i po prawej, dwie XVII wieczne, bliźniacze fontanny dosłownie buchające wodą. Po środku natomiast stoi wysoki na ponad 25 metrów obelisk sprowadzony z Egiptu jeszcze za czasów Nerona. Mający kształt elipsy i szeroki na 196 metrów plac codziennie gości turystów i/lub pielgrzymów.
Podziwiając to miejsce trudno oprzeć się wrażeniu, że Plac i Bazylika świętego Piotra tworzą jedną, integralną całość. Majstersztykiem jest połączenie fasady bazyliki z okalającymi boki placu 284 kolumnami i filarami.
Co do samej bazyliki to stoi ona w miejscu pochówku św. Piotra. Na początku była tu mała kapliczka, potem kościół, aż w końcu jeden z papieży zdecydował, że musi stanąć tu coś na miarę chrześcijańskiej skromności. 😉 Decyzja, że “robimy” zapadła w połowie XV wieku, ale budowę rozpoczął dopiero Michał Anioł w 1546 roku. Poświęcona została w 1626 roku. 200 lat zleciało jak z bicza.
Zamek św. Anioła
Wielu nie przepada za tym miejscem. Głównie chodzi chyba o wygląd tej budowli. Co prawda w porównaniu ze wspomnianymi wcześniej Fontanną di Trevi czy Bazyliką św. Piotra tenże zamek urodą nie grzeszy, to powinniście obok niego przechodzić idąc z Watykanu na drugą stronę rzeki. Może więc warto choć na chwilę się tu zatrzymać?
Zamek św. Anioła jest to monumentalny grobowiec cesarza Hadriana. Wzniesiony w 130 roku, robi wrażenie ze względu na swój kształt – potężnej rotundy. Dwie ciekawostki. 1. Ta atrakcja Rzymu swoją nazwę bierze z sytuacji, jaka wydarzyła się na szczycie tego obiektu. A mianowicie w VI wieku n.e. ukazał się tu anioł, który obwieścił zakończenie zarazy panującej wtedy w Wiecznym Mieście. 2. Zamek połączony jest podziemnym przejściem z omawianą powyżej Bazyliką św. Piotra.
Koloseum
Patrząc na Koloseum można pomyśleć, że starożytni mieszkańcy Wiecznego Miasta upewnili się, aby turyści mieli co zwiedzić w Rzymie.
Bardzo lubię tę atrakcję. W przeciwieństwie do Moniki. No dobra. Lubiłem. Gdy zobaczyłem Koloseum po raz pierwszy to byłem oczarowany. Pewnie gdybym pisał taki tekst po pierwszej wizycie w Rzymie to umieściłbym Koloseum i zakończył. A teraz jest niestety na szarym końcu. Dlaczego? Przez panujący tu kołchoz turystyczny. Jest to chyba najbardziej oblegane miejsce od świtu do nocy z naciągaczami, sprzedawcami, naganiaczami i oczywiście tysiącami turystów chcących wejść do środka. Ale nie jesteście tu, żeby czytać moje smuty. Co zwiedzić w Rzymie? Będąc w Wiecznym Mieście Koloseum zwiedzić po prostu trzeba!
Koloseum wzniesiono w miejscu osuszonego jeziora, które przed swoją siedzibą utworzył jeden z najbardziej znanych cesarzy – despotyczny Neron. Niedługo po jego śmierci cesarz Wespazjan podarował wspaniałą arenę rzymskiemu ludowi. Na budowę zużyto 750 tysięcy ton kamienia, 8 tysięcy ton marmuru i 6 tysięcy ton wapnia. 20 wieków później te liczby wciąż robią wrażenie. Pierwsze walki gladiatorów zorganizowane zostały w czasach kolejnego cesarza, syna Wespazjana – Tytusa. Odbywały się tu również bitwy na morskie okręty! System rur i zbiorników napełniał arenę w wodę przez 7 godzin, żeby Koloseum mogło przyjąć taki “event”.
Koloseum widoczne jest już z daleka, a stojąc przed budowlą można poczuć się przytłoczonym. Ma formę elipsy (blisko 190 metrów długości i 160 szerokości) i teraz ciekawostka na koniec: to, co można dziś zobaczyć, to około 30% oryginalnego Koloseum. Marmur np. wykorzystano do budowy Bazyliki św. Piotra i kilku innych pałaców.
Co zwiedzić w Rzymie, gdy ma się trochę więcej czasu?
Oczywiście to tylko część atrakcji, jakie oferuje Rzym. Spośród miejsc, które trudno będzie ogarnąć jednego dnia polecamy: Forum Romanum, Largo di Torre Argentinga, Campo de’ Fiori i Ołtarz Ojczyzny, czyli Vittoriano. Ponad zwiedzanie polecamy również usiąść w jakiejś przyjemnej kafeterii, zamówić sobie podwójne espresso i ze słońcem na twarzy rozkoszować się rzymską atmosferą dolce vita.
Szukacie innych ciekawych miejsc we Włoszech? Szczególnie polecamy Kalabrię, Apulię, Amalfi oraz Dolomity!
Cześć,
Szukając informacji o Szkocji natrafiłem na Wasz blog.
Pierwsze wrażenia są świetne, oby tak dalej – pozostaje na dłużej 🙂
Mam pytanie, odnośnie zdjęć, jaki sprzęt używacie?
Pozdrawiam,
Contrarian.
Ten post był bardzo pomocny przy mojej ostatniej podróży do Rzymu! Tak trzymajcie!
Dzięki za przewodnik. Byliśmy z rodziną, zwiedziliśmy to i owo. Atrakcje o których piszecie są kluczowe, oczywiste i są polecane przez wszystkie przewodniki. Ja jednak szukam trochę mniej oczywistych smaczków. Zapchaną turystami Di Trevi, czy Schody Hiszpańskie TRZEBA zaliczyć, to bezdyskusyjne. Ale bardziej od nich urzekł mnie mały warsztat rymarski (czy kaletniczy) La Sella na Via della Cuccagna między placami Piazza Navona, a Campo de Fiori. W środku pachniało skórą, syn wybrał sobie pasek, a przesympatyczny właściciel na miejscu dopasował wymiar. Żona kupiła mi brelok do kluczy, a właściciel zapytał czy wybić na nim moje inicjały. Pierwsza myśl: po co? Ale druga: no jasne, przecież będzie tylko mój i dzięki inicjałom będę pamiętał o tym warsztacie. Tak się robi przedmioty z duszą 🙂
Mieszkaliśmy na Trastevere przez tydzień i odwiedziliśmy kilka zatybrzańskich kawiarni i restauracji. Zaczęliśmy od Carlo Menta, bo urzekły nas samochody ze starych zdjęć przed lokalem. Piszecie, że jest tanio i smacznie. Zgodzę się, że jest tanio, ale nie chcieliśmy tam wrócić. Z tego co udało nam się skosztować – najsmaczniej i wcale nie dużo drożej niż w Carlo Menta było w Otello na Via della Pelliccia. Polecam. Czasami robiliśmy jedzenie sami. Na Piazza di San Cosmato mieliśmy rynek z dużym wyborem świeżych owoców, warzyw i przeróżnej zieleniny na straganach, a obok w budach sery, ryby, mięsa i wędliny. Obok na Via Natale del Grande otwarte do wieczora delikatesy Panella Andrea (makarony naturalne, oliwy, sery, wina, Limoncello), a jeszcze kilka kroków dalej mały sklepik z wędlinami, serami i pieczywem (polecam pizza bianca do maczania w oliwie z oliwek). I nie trzeba siedzieć pół dnia przy garach – w 15 minut można z tego zrobić arcydzieło włoskich smaków, a potem w miasto.
Mam świadomość że piszę komentarz pod rozdziałem “Rzym w 1 dzień” i kto ma tylko 1 dzień, nie będzie sobie sam robił obiadu. Ale bardzo chciałem skomentować Wasz wybór lokalu, dlatego piszę te wypociny właśnie tutaj.
Generalnie Rzym jest piękny i mógłbym w nim zamieszkać na dłużej. Zawsze myślałem, że ta słynna głośna mowa i gestykulacja jest na granicy bezczelności, ale nic z tych rzeczy. To tylko ich sposób ekspresji. Rzymianie są przyjaźni dla innych. Z KAŻDYM spotkanym rzymianinem mogłem się dogadać po angielsku, w kawiarniach, sklepach, kioskach, na ulicy, na jarmarkach. Ale przygotowałem się do wycieczki i próby rozmowy po włosku z mojej strony, spotykały się z sympatią Włochów. Włoscy kierowcy dużo trąbią, ale nie z pretensjami. To ich sposób przekazywania informacji “tu jestem, uważaj”. Bo ich stosunek do przepisów jest inny niż u nas. Odniosłem wrażenie, że dla włochów przepisy to tylko sugestia. Mimo to, a może dzięki temu (bo mniej uważają na przepisy, a więcej myślą), jeżdżą uważnie i ostrożnie. Nie widziałem Włocha trąbiącego na przechodniów, mimo że przechodnie nagminnie przechodzą na czerwonym. Nie widziałem Włocha gnającego samochodem przez miasto, bo w tej kulturze się nie spieszy. W ogóle chodząc przez tydzień po Rzymie pełnym samochodów, nie widziałem na drodze żadnej groźnej sytuacji i jestem przekonany, że wypadków jest tam dużo mniej niż w Polsce.
Urzekła mnie też zieleń w mieście i ogromna ilość platanów. Mimo że restaurację wybrałbym inną, to Wasz poradnik bardzo mi się podoba i dziękuję.