Co robić na Malcie? Zwiedzać Vallettę i Mdinę

Valletta i Mdina. Obecna i dawna stolica Malty. To od nich zaczynamy zwiedzanie jednego z najmniejszych państw świata. Czasu jak zazwyczaj nie mamy zbyt dużo, bo tylko 3 dni. Choć z drugiej strony tyle wystarczy, aby zobaczyć wszystkie najważniejsze atrakcje na wyspie i odpowiedzieć na pytanie: co robić na Malcie? Trzeba się jednak trochę postarać. Nam kilka czynników utrudniło zrealizowanie całego planu.

Zwiedzanie Malty w środku lata. Co może pójść nie tak?

Pierwszy i chyba największy problem to okropny upał. Owszem lubimy ciepełko (byliśmy przecież w Omanie w czerwcu), ale to co się dzieje na Malcie w lipcu to lekka przesada. Temperatura dochodzi do 40 stopni. Na niebie przez 3 dni nie zaobserwowano ani jednej (!) chmurki. Non stop pełnia słońca. Właściwie już po wylądowaniu około godz. 20 (a lecieliśmy tak dla odmiany z Gdańska, bo były najbardziej pasujące nam loty 😉 ), czuliśmy, że dobrze zrobiliśmy nie biorąc żadnych okryć wierzchnich.

Druga sprawa to transport. Słyszeliśmy, że transport publiczny na Malcie jest naprawdę dobry, więc tym razem nie decydowaliśmy się na wypożyczenie auta. Co prawda dotarliśmy wszędzie tam, gdzie chcieliśmy, z tym że komfort był dużo gorszy, no i tempo wolniejsze. Bywało, że autobusy były na maxa upakowane turystami i ledwo dawały radę wjechać pod górkę. 😉 Za to koszt był niewielki, bo 2 EUR za bilet (ważny 2 godziny). Poza sezonem wakacyjnym jest prawie 2 razy taniej – tylko 1.30 euro za bilet.

Na wszystkie 3 noce zatrzymaliśmy się w miejscowości Bugibba. To typowo turystyczne miasteczko, oddalone ok. 15 km od stolicy. Pełno tu sklepików, barów, hoteli. No i rzecz jasna mnóstwo ludzi. Nawet porządnych zdjęć nie zrobiliśmy, bo głównie tam spaliśmy i tyle.

Co robić na Malcie? Zwiedzanie Valetty, czyli obecnej stolicy Malty

Pierwszy dzień zaplanowaliśmy dość aktywnie, co nie było takie proste do zrealizowania w tych warunkach. Kolejne dwa spędziliśmy już bardziej leniwie. Bez większej spiny. Przecież możemy jeszcze wrócić na Maltę c’nie?

Na pierwszy ogień zwiedzania sprawa oczywista – Valletta, czyli stolica Malty. Po drodze, na chwilę zatrzymujemy się w miejscowości Sliema. To przede wszystkim najlepsze miejsce, aby zobaczyć panoramę Valletty z oddali. Podczas naszej krótkiej wizyty tutaj mieliśmy wrażenie, że zatoka Marsamxett (nad którą leży Silema) to przyjemne miejsce. Pełno tutaj restauracji, miejsc do spacerowania, są też miejsca do plażowania – wapienne skały, na których można się smażyć i z których można wskoczyć do wody.

Sama Valletta to nie tylko jedna z najmniejszych europejskich stolic, ale przy okazji jeden z najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie. Zdecydowanie czuć tu powiew historii. Wszystko jest jakby z innej epoki, jest wspaniałym przykładem miasta wzniesionego w stylu barokowym. A uroku budynkom w kolorze piasku, dodają charakterystyczne, kolorowe balkoniki.

Chociaż stolica Malty zamieszkiwana jest przez mniej niż 7000 mieszkańców, to jest prawdziwym sercem tej niewielkiej wyspy: turystycznym, handlowym, rozrywkowym. Skoro już wspominam walory turystyczne to warto nadmienić, że przecinające się pod kątem prostym ulice, niczym jak w Nowym Jorku, prowadzą od atrakcji do atrakcji. Nie bójcie się zboczyć z głównej ulicy (Republiki) w Valletcie i pobłądźcie trochę. Na prawdę jest tu co robić i co zwiedzać

Spacerując po stolicy Malty można mieć wrażenie, że kamienice i kościoły piętrzą się jedne na drugich. Tak jakby każdy Maltańczyk chciał tu mieszkać.

Dodatkowo Valletta jest bardzo ciekawie położona – na półwyspie, między dwiema zatokami. Jest niczym niemożliwa do zdobycia twierdza. Wystarczy poczytać historię Valletty, żeby zorientować się, że tak faktycznie było! Po odparciu Turków, wielki mistrz Jean de la Valette stwierdził, że kluczem obrony Malty, jest zbudowanie obronnego miasta na półwyspie Sciberras. Jak pomyślał tak zrobił.

Aha, co również ciekawe to fakt, iż Valletta jest najdalej wysuniętą na południe europejską stolicą. Do Afryki całkiem blisko. I to czuć! I nie tylko w temperaturze powietrza.

Po chwilę wytchnienia i piękne widoki najlepiej udać się do Ogrodów Barrakka.

Stąd rozciąga się najlepszy widok na Wielki Port oraz miasta leżące po drugiej stronie.

Co robić na Malcie? Zwiedzanie Mdiny, czyli dawnej stolicy Malty

Wieczór spędzamy w innych historycznych murach. W Mdinie. O tej porze spacer wąskimi, spokojnymi uliczkami dawnej stolicy Malty jest już dużo bardziej przyjemny.

Mdina wznosi się w samym sercu Malty, określana jest często jedną z najpiękniejszych miejscowości w basenie Morza Śródziemnego. Usytuowana jest w najwyższym punkcie wyspy, więc w słoneczne dni z jej murów widać praktycznie całą wyspę. Otoczona jest wysokimi murami więc widok na Mdinę również jest imponujący.

Historia Mdiny ma związek z jej lokalizacją. Od czasów, gdy Maltę zamieszkują ludzie, miejsce, na którym stoi dzisiaj to miasto, nigdy nie było puste. Byli tu Rzymianie z miejscowością Melita, potem Arabowie, którzy prowadzili rozbudowę i zmienili nazwę na Medina. W średniowieczu Mdina była administracyjnym centrum Malty. Po wybudowaniu Valletty większość arystokracji przeniosła się właśnie tam, choć nie wszyscy. Miasto dość mocno ucierpiało podczas potężnego trzęsienia ziemi w 1693 roku.

Dziś w Mdinie mieszka mniej niż 300 osób i nazywane jest Cichym Miastem (Silent City).

Jest jeszcze jedno miasteczko na Malcie, które warto odwiedzić. A jest nim Marsaxlokk. Inny klimat tego miejsca zasługiwał jednak na osobny wpis. Zapraszamy!

Obszerny tekst o zwiedzaniu Malty znajdziecie też u Julii i Matisa z Belekaj.eu. Polecamy!