Morze Martwe to miejsce, które inspiruje i zachwyca swoim pięknem. Najniżej położone miejsce na Ziemi przyciąga turystów nie tylko ze względu na swoje unikatowe położenie, ale również otaczające je atrakcje. Ci, którzy zdecydują się w nim wykąpać, a raczej się na nim unosić, będą mieli okazję poczuć się jak w innym świecie. Sprawdź dlaczego warto odwiedzić to miejsce.
Morze Martwe odwiedzaliśmy w Izraelu zaraz po krótkim pobycie w Eilacie. Po kilku dniach w Ziemi Świętej nabraliśmy apetytu na dalsze zwiedzanie kraju. Byliśmy zachwyceni krajobrazami więc wyruszyliśmy (prawie prostą) drogą nr 90 na północ. Wiedzie ona przez pustkowia i pustynie, więc sama podróż również była bardzo przyjemna. Nie minęły 2 godziny i zameldowaliśmy się w pobliżu kolejnego “must see” w Izrealu.
Wszystko szło gładko i świetnie. Jedną z niewielu rzeczy, która mogła nam pokrzyżować plany była pogoda. No i niestety, tym razem pokazała jedno ze swoich gorszych obliczy. Nad Morzem Martwym następnego dnia rzęsiście lało. Pomimo tego, że miejscowość, w której znajdował się nasz hotel (Leonardo Inn w Ein Bokek) to mówiąc kolokwialnie – dziura, to poradziliśmy sobie z szarym, nudnym dniem.
Co robić nad Morzem Martwym gdy pada?
Okazało się, że (całkiem przypadkiem) w cenie naszego hotelu wliczone było SPA i baseny. Woda w nich była tak słona, że można było poczuć się prawie jak w Morzu Martwym. Po spacerze w deszczu wzdłuż morza i skosztowaniu wykwintnego McDonaldsa (jedna z niewielu restauracji w Ein Bokek), postanowiliśmy zrobić coś dla ciała. Jeżeli przytrafi się Wam takie deszczowe doświadczenie – polecamy.
Następny dzień nad Morzem Pięknym był już piękny, słoneczny, prawie bezchmurny i wszystko było super!
Morze Martwe – czym właściwie jest?
Morze Martwe to miejsce niezwykłe. Będący tak naprawdę bezodpływowym jeziorem zasilanym przez jedną rzekę – Jordan.
Powstał w wielkiej rozpadlinie, która jest jednocześnie najgłębszą na świecie depresją. Dziś jej głębokość sięga 418 m. p.p.m.! Przed tysiącleciami Morze Martwe połączone było z Morzem Czerwonym. Wraz z obniżaniem się poziomu wody w oceanach połączenie wyschło a w jego miejscu powstała pustynia. Dziś z Ein Bokek do Ejlatu nad Morzem Czerwonym jest ponad 200 km piasku.
Woda w tym niezwykle słonym zbiorniku gwałtowanie paruje (pada tam rzadko, nam się te rzadko przytrafiło) dlatego badacze przewidują, że jeżeli nie da się tego procesu zatrzymać to za 50 lat hotele w Ein Bokek stać będą pośrodku pustyni a Morze Martwe zniknie. Warto, więc zobaczyć te miejsce na własne oczy jak najszybciej. No chyba, że wypalą pomysły wykopania kanału, który połączy ten zbiornik z Morzem Śródziemnym czy wspomnianym Czerwonym.
Morze Martwe – atrakcje
Morze Martwe oferuje wystarczająco atrakcji żeby spędzić tam 2 dni. Poza podziwianiem pięknych widoków zasolonej wody można oddać się bardziej aktywnym czynnościom.
Kąpiel w Morzu Martwym
Na początku warto nadmienić właściwości lecznicze tego miejsca. Nie to żeby coś nam było, ale dzięki ogromnej zawartości soli woda ma lecznicze zastosowanie np. przy chorobach skóry. Kąpiele są w 100% bezpieczne, nie da się utopić a zasolenie sięga 28%. Nam niestety nie było dane zamoczyć ciała w Morzu Martwym. Wszak byliśmy tam w lutym i nikomu to nie przyszło do głowy.
Wracając jednak do właściwości leczniczych przebywania nad Morzem Martwym. Parowanie powoduje, że np. w powietrzu w Ein Bokek znajduje się wiele mikroelementów. W tak głębokiej depresji wyższa jest również zawartość tlenu (więcej o 10%). Warto, więc może wybrać się tu z rodzicami czy dzieciaczkami? My zabraliśmy mamę.
Kąpiele i samouzdrawianie to jednak nie wszystko. W okolicy jest wprost rewelacyjna atrakcja – tj. Masada. Dla mieszkańców Izraela można powiedzieć, że twierdza ta jest „legendary” (takiego słowa używają w miejscowych mapkach).
Masada
Masada usytuowana jest na płaskim grzbiecie potężnej skały, ze wszystkich stron otoczona jest wysokimi urwiskami. Żydom w tym „legendary” zapewne chodzi o to, że jest to twierdza-symbol bohaterskiego oporu aż do tragicznego końca. To tam zgodnie z tradycją żołnierze składają przysięgę by „Masada nigdy więcej nie została zdobyta”.
Przed wiekami rozegrała się tam krwawa i podstępna walka, w której wynik to Rzymianie zwyciężyli z żydowskimi powstańcami. Wyglądało to mniej więcej tak: Rzymianie otoczyli twierdzę, odcięli obrońców od świata zewnętrznego budując wokół 8 warownych obozów, wznieśli potężną rampę żeby dostać się na górę, rozpoczęli szturm. Te „zasadzenie się” na twierdzę przyniosło im sukces a walczący z nimi powstańcy nie chcąc dostać się do niewoli popełnili zbiorowe samobójstwo (ok. 960 osób!).
Bardzo łatwo tutaj trafić z Ein Bokek. Droga samochodem trwa około 10 minut. Bilety wstępu można kupić na miejscu. Są 3 warianty:
- wjazd i zjazd kolejką linową (76 NIS dorośli, 43 NIS (do 18 roku życia)),
- wjazd kolejką i zejście na piechotę (57 i 29 NIS),
- wejście i zejście (29 i 15 NIS).
My wybraliśmy opcję nr 2. Gdy my tam byliśmy temperatura była bardzo przyjemna, lecz w środku lata, gdy nad Morzem Martwym panują ekstremalne temperatury (nawet wcześnie rano) podejście podobno jest mordercze. Warto, więc rozważyć 2 razy zanim rozpocznie się podejście (różnica poziomów to 400 metrów). Podziemny parking przy Masadzie (tam gdzie są kasy biletowe) jest darmowy. Nie zapomnijcie zabrać ze sobą wody, na górze jest bardzo drogo.
Z Masady rozciąga się wspaniały widok, również na Morze Martwe. Same ruiny może nie zachwycają jakość szczególnie, ale za to krajobraz naokoło jest po prostu cudowny.
Po obejściu Masady dookoła schodzimy spacerkiem w dół po drodze dalej zachwycając się krajobrazami. Droga taka zajmuje około 40-50 minut.
Ukontentowani pogodą, widokami i atrakcjami, które czekały na nas nad Morzem Martwym, zmierzamy w kierunku miejscowości Arad i dalej na zachód. Przyszedł czas na Jerozolimę!
czy te piękne zdjęcia z zasolonego brzegu Morza Martwego to w Ein Bokek Właśnie się tam wybieram. Czy w okolicy Ein Bokek można zażyć naturalnych kąpieli w błocie, czy trzeba jechać gdzieś dalej? No i czy poruszaliście się samochodem czy autobusem
Cześć.
W Ein Bokek można się kopać, nie ma problemu.
Poruszaliśmy się samochodem 🙂
Przepiękne widoki – szmaragdowy kolor wody i brązy “lądu” fajnie współgrają. Cudo. <3