Ostatnimi czasy nic nie pisaliśmy na blogu. Powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Przede wszystkim marzec był jakimś takim dziwnym miesiącem, podczas którego nigdzie nie byliśmy, nic ciekawego się nie działo, a przede wszystkim chyba też nic nam się nie chciało. Zamiast, więc pisać o przysłowiowej “dupie Marynie” stwierdziliśmy, że lepiej nie pisać nic 😉 Na szczęście do naszego pięknego miasta (czyt. Warszawy) zawitała już wiosna, a co za tym idzie zaczęło się robić zielono, świeci słońce i w ogóle nastrój jest 100 razy lepszy. Nabraliśmy nowych chęci, poczyniliśmy nowe plany i możecie się spodziewać, że wkrótce blog znowu “ożyje” 😉
Przy okazji trochę zdjęć z cyklu “visit Warsaw” 🙂
Lately we weren’t bloging anything. There were some reason of this state. First of all March was kind of strange month during which nothing cool was going on, but most of all we got a little lazy. Instead, then, bloging about something and nothing we’ve decided to write nothing 🙂 Luckly spring came to our beautiful city (Warsaw). It started to get green, sun is shining and there’s no more cloudy drama. We’ve got new desires, made some plans and soon mamasaidbecool will be alive again 😉
By the way, some pictures as “visit Warsaw” 🙂
A gdybyście poczuli się głodni, to ostatnio trafiliśmy do fajnego miejsca (dzięki Tyna i Tom! 😉 ). Mowa o Manekinie. Pyszne naleśniki, duży wybór, solidne porcje, a do tego niedrogo. To też nie dziwi, że już przed wejściem ustawia się kolejka 😉
And if you would suddenly felt hungry – lately we got into extraordinary place (thanks Tyna & Tom! 😉 ). Speaking of Manekin. Delicious pancakes, great selection, solid portions, and cheap. What is not surprising – a queue to get inside 😉
Warto, jednak poczekać 🙂
Worth waiting 🙂
A na deser coś o planach na kwiecień.
And for dessert, something about the plans for April.
Dokładnie za 2 tygodnie wylądujemy w Nowym Jorku. Bilety już od dawna czekają, wiza załatwiona, hotele zarezerwowane (prawie 😉 ) + dużo pomysłów i planów, z których wielu pewnie nie zdążymy zrealizować, ale nie to jest przecież najważniejsze 🙂
In exactly 2 weeks from today we will land in New York. Tickets waiting for a long time, visa in passport, hotels booked (almost 😉 ) + lots of ideas and plans from which not all will be achieved, but this is not that important 🙂
Oczywiście nie byli byśmy sobą, gdybyśmy pojechali do Nowego Jorku i… już. O wszystkim opowiemy wkrótce!
A tymczasem może ktoś z Was był w NY i ma dla nas jakieś wskazówki/miejsca do polecenia/inne uwagi? Wszystko mile widziane:)
Aaaa i jeszcze jedno… był to nasz 100 post!
Of course, we would not be ourselves, if we went only to New York. About all that we will tell you soon!
In the meantime, maybe someone of you were in NY and has some tips/ must see places/ other comments for us? All are welcome 🙂
Ahhand one more thing…it was our100post!
aaale fajnie! nowy jork mamy w planach, tylko czekamy na bilety (tzn. aż się znowu jakieś tanie pojawią) – ale musza być konkretnie na wrzesień. były na początku roku (jedziecie z tą promocją british airways?), ale nie byliśmy pewni czy dostaniemy wolne i odpuściliśmy. na długo jedziecie?
Lecimy british airways, ale czy to “ta” promocja to nie wiem:) wyjeżdżamy na 11 dni, z czego 7 planujemy zostać w NY.
Super blog. Bardzo hot 🙂
Zapraszam również w wolnej chwili : http://www.livelikelady.pl