Spacer po plaży, błękitna woda w morzu, piasek biały jak mąka, w pobliżu nikogo. Czy to Karaiby? A może Hawaje? Nie, to miejsce istnieje w Polsce. Nazywa się Ulinia i jest to jedna z mniej znanych dzikich plaż nad Bałtykiem.
Nie będzie nadinterpretacją, gdy powiem, że w tej plaży zakochać się można od pierwszego wejrzenia. Jest ona szeroka, choć miejscami zalesione wydmy znajdują się bardzo blisko brzegu. Wygląda to niezwykle malowniczo.
Ponadto plaża jest bardzo czysta i pusta.
Nie znajdziecie tutaj żadnej turystycznej infrastruktury, a najbliższa wieś (Ulinia) oddalona jest o 4 kilometry. Jeżeli zatem planujecie zostać tutaj trochę dłużej, weźcie ze sobą coś do picia i do jedzenia. Zdecydowanie jest to miejsce dla aktywnych.
Plaża w Ulinii – dojazd
Wieś Ulinia, która nie dysponuje rozbudowaną bazą noclegową, oddalona jest o około 13 kilometrów od Łeby (dojazd powinien zająć około 15 minut). Jeżeli poszukujecie hotelu lub apartamentu w pobliżu tej pięknej plaży, to polecamy zatrzymać się właśnie w Łebie (sprawdź obiekty w najlepszych cenach).
Po dotarciu do wsi, samochód zostawić można na parkingu, do którego wiedzie żwirowa droga z głównej drogi w Ulinii (ok. 2 kilometry). Dalej trzeba iść pieszo przez urokliwy Rezerwat przyrody Mierzeja Sarbska. Po kolejnych 2 kilometrach prostej drogi, znajdziecie się przy wyjściu numer 55. Po lewej dostrzec można zabudowania Łeby, a po prawej woda i plaża po horyzont. Jeżeli zdecydujecie się iść w prawo i wystarczy Wam wytrwałości (ok. 2,5 kilometra spaceru), to dojdziecie do Plaży Stilo.
Ulinia i wrak statku
Dzika plaża w Ulinii oferuje jeszcze jedną, dość osobliwą atrakcję. U jej wybrzeży zatonął bowiem statek. Jeżeli jednak spodziewacie się takiego widoku jak Edro III na Cyprze lub w Zatoce Wraku na Zaktynthos to możecie być trochę zawiedzeni. To, co widać to jedynie maszt wystający z wody.
Owy wrak to mający niegdyś 60 m długości i 10 m szerokości duński drewnowiec West Star. Jak to zwykle bywa przy katastrofach, był to splot kilku niekorzystnych okoliczności. Kres zwodowanej w 1965 roku jednostki nadszedł 25 października 1971 roku w wyniku bardzo złej pogody i uszkodzonego silnika. Płynąc z Gdańska do Anglii statek załadowany drewnem osiadł na mieliźnie w pobliżu Ulinii.
West Star osiadł na dnie około 200 metrów od brzegu. Jak już wspomniałem, ponad lustro wody wystaje dziś tylko jeden maszt przeładunkowy (pierwotnie były dwa oraz nadbudówka na rufie). Sterczący kikut dostrzec można na zdjęciu poniżej.
Piękne miejsce. I rzeczywiście nie wygląda jak Polska. W naszym kraju jest jeszcze wiele niesamowitych nieodkrytych miejsc.
Ale tam spokojnie i pięknie – nie mogę się napatrzeć na to połączenie kolorów. Niesamowite, że takie widoki są dostępne w naszym kraju, a sami często nie potrafimy tego docenić.
jesteśmy co rok na tej pięknej plaży cisza ,spokój i miło spędzony czas tylko z rodziną.Polecamy na sesję zdjęciową
Byłam tam na kolaniach 😉 faktycznie urokliwe miejsce , a od mojego pobytu tam ominęło….. 19 lat….
Dziękuję za ten wpis, ponieważ za Waszą namową odwiedziłam dziś to miejsce. Wszystko się zgadza: przepięknie, czysto, urokliwie, ludzi garstka rozrzucona po szerokiej plaży (12.08.20 zaznaczam), no i pies odkrył swoje miejsce na ziemi 😀 Pozdrawiam serdecznie, Justyna
Wspaniale to wygląda 😉
Bajka! A brak infrastruktury zdecydowanie na plus- człowiek ma pewność, że będzie cisza i spokój. Oby to miejsce zostało “dziewicze” jak najdłużej.
Tak,to najpiękniejsze miejsce .Nie mogę się nadziwić ,że jest tak blisko zatłoczonej Łeby … Dwa światy …
Byłam tam na Kolonii 25 lat temu – płaczę jak patrzę . Najlepsza Kolonia i najpiekniejsze miejsce w Jakim byłam … Mam nadzieje , że kiedyś uda Mi się tam wrócić … na plażę woził nas “Uliniobus” tak na to mówiliśmy ..
Piękne wspomnienia 🙂 Koniecznie musisz wrócić!
Też tam byłam na kolonii. Przepięknie. Uliniobus też pamiętam.
Ja też bylam jakieś 25 lat temu na koloniach uliniobus woził nas na plaże mieszkałam w pięknym pałacyku…🙂