Wsiadamy w samochód i wyjeżdżamy z Maskatu, aby sprawdzić co jeszcze warto zobaczyć w Omanie. Droga przebiega wśród gór, wokół nie widać nikogo, co w sumie nie dziwi, gdyż w całym kraju mieszka tylko ok. 3 mln ludzi. Po pokonaniu ok. 140 km dojeżdżamy do miejsca, które zapisaliśmy sobie jako “must see”.
Bimmah Sinkhole zlokalizowane jest w pobliżu wioski Dibab (około 5 kilometrów). Na lewo od drogi łączącej Maskat z miastem Sur. Zielone oko Omanu. Tak naprawdę jest to zapadlisko tektoniczne wypełnione wodą morską o niesamowitym turkusowo-zielonym kolorze. Kolor ten jest zasługą mieszania się wód słodkiej i słonej (naturalny basen ma ma podziemny odpływ i zasilany jest wodą morską).
Ciekawostką jest, że okoliczni mieszkańcy nie wierzą w oficjalną wersję, że Sinkhole powstał wskutek pęknięcia wapiennych skał. Uważają oni bowiem, że dziura powstała po uderzeniu tutaj meteorytu – cząstki księżyca. Ci sami ludzie nazywają te miejsce również Bait Al Afreet co oznacza “dom diabła”. Może jest coś na rzeczy w sumie. 😉
Przed wejściem do Bimmah Sinkhole przywitali nas lokalsi 🙂
Po pokonaniu dość stromych schodów z radością zdejmujemy ubrania i wskakujemy do wody. W ten upalny dzień chyba nie można było sobie wyobrazić lepszej atrakcji! Dodatkową niespodziankę sprawiły nam pływające w tym zachwycającym zbiorniku rybki, które postanowiły nam zrobić darmowy peeling 😉 Wejście do tej niesamowitej atrakcji jest darmowe, na miejscu nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Zdecydowanie jest to miejsce, które warto zobaczyć w Omanie.
Wow, niesamowite miejsce 🙂
Pozdrawiam
Czyżby kolejnym Waszym celem miało być Wadi Shab? Jeśli tak, nie mogę doczekać się zdjęć:) Z tego co widzę, to w Omanie najbardziej zachwyci mnie brak tabunów turystów na każdym kroku. Rzeczywiście byliście tam sami?
Byliśmy przez chwilę w Wadi Shab;) Jeżeli chodzi o turystów to faktycznie wciąż jest ich tam mało (nie kojarzę czy spotkaliśmy jakichś). A w sinkholu rzeczywiście byliśmy sami. Bardzo przyjemne miejsce, polecam;)